Z uwagi na obowiązujący w Polsce system podatkowy i ubezpieczeniowy, wśród pracodawców nadal nie ma zbyt wielu chętnych do zatrudniania ludzi na normalne, ludzkie umowy. Wysokie koszty pracy, zmuszają przedsiębiorców do zawierania krótkich, czasowych umów. Popularne sa tez umowy zlecenia i umowy o dzieło. Mimo, iż faktycznie wykonuje się pracę, jak inni stali pracownicy. Wysokie koszty pracy, napędzają niestety zjawisko „szarej strefy” wśród przedsiębiorców. Na umowach o pracę, widnieją najniższe wynagrodzenia.
Natomiast faktycznie, pracownicy otrzymują drugie tyle pod stołem. Bez podatku, bez składek ZUS. Godzą się na to obydwie strony, mimo, iż pracownicy maja świadomość tego, że tak naprawdę tracą i stracą wiele w przyszłości. Do obliczenia emerytur Zakład Ubezpieczeń Społecznych, będzie brał jedynie legalnie wykazane uposażenia. Jednak jak mówią pracownicy, wola teraz dostać więcej, by móc jakoś związać koniec z końcem. Nie myślą o przyszłości, bo stres związany z życiem codziennym im na to nie pozwala. Nie mówiąc juz o dodatkowych ubezpieczeniach. Co roku podwyższane jest minimalne wynagrodzenie za pracę. I co roku, pracownicy zastanawiają się, kto oblicza to minimum. Obecnie najniższa pensja wynosi 1500 zł brutto. Po odliczeniu kosztów, netto to nieco ponad 1100 zł. Koszty pracodawcy to ponad połowa tego. System ubezpieczeń nie gwarantuje jednak jak wiemy, wysokich emerytur, mimo wysokich składek. W związku z tym szara strefa wśród pracodawców, szerzy się coraz szybciej. Pracownicy jednak cieszą się, ze maja pracę, że zarabiają pieniądze tu i teraz. Jak mówią – przy takim tempie życia – może nawet nie dożyją do wieku emerytalnego. Nie tak, wyobrażano sobie życie w demokratycznym państwie. Jednak takie niestety sa realia. Podawane przez Główny Urząd Statystyczne, średnie wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw, znacznie odbiegają od pensji przeciętnego Polaka. I nic nie zapowiada niestety zmian ku lepszemu. Pozostaje mieć tylko nadzieję, która umiera ostatnia.